niedziela, 19 kwietnia 2020

Boulder City, czyli historia z papierem toaletowym w tle

[Fallout: New Vegas - Tędy poszli] W Novac powiedziano mi, że muszę udać się do Boulder City, gdzie znajdę odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. W saloonie Big Horn natykam się na tego samego securitrona, który uratował mi życie w Goodsprings - Victora.

Big Horn Cafe znajduje się obecnie w kompleksie hotelowo - usługowym
Boulder City, w przeciwieństwie do opisywanych wcześniej na blogu górniczych miejscowości, powstało "sztucznie" wskutek decyzji urzędowej, aby zapewnić dach nad głową robotnikom pracującym przy powstawaniu Zapory Hoovera.


Nasza nawigacja, nie wiedzieć czemu, prowadziła nas przez miasteczko, zamiast obwodnicą, ale dzięki temu mogliśmy choć trochę je zobaczyć - nie planowaliśmy się tu w ogóle zatrzymywać. Od razu rzuciła się nam w oczy pewna symetria i porządek, zarządzone przez Bureau of Reclamation. Mnie się to akurat bardzo podobało, aż chciałoby się tam zamieszkać!



Przejeżdżając przez skrzyżowanie Nevada Way z Wyoming St. i Ash St. zobaczyliśmy dziwną rzeźbę stojącą przy ulicy. Zrobiliśmy zdjęcie i pojechaliśmy dalej, gdyż uwaga nasza skierowana była na Zaporę Hoovera. Dopiero później, przeglądając zdjęcia z podróży, przypomnieliśmy sobie o tym pomniku.

Alabam, czyli The Toilet Paper Hero
Przedstawia on mężczyznę w stroju roboczym z zawieszonym na szyi papierem toaletowym 😃
(bardzo adekwatnie do dzisiejszych czasów* 😏 ). Bardzo mnie ta postać zaintrygowała, więc zaczęłam szukać informacji w internecie. Natknęłam się na bardzo ciekawy artykuł z Los Angeles Times, do przeczytania którego wszystkich gorąco zachęcam. Rzeźba została wykonana przez Stevena Liguori, aby upamiętnić robotników pracujących przy Zaporze Hoovera, niekoniecznie tych znanych z imienia i wykonujących najbardziej oczywiste obowiązki. Chodziło np. o pracowników wydobywających błoto z tuneli, wywożących skały, czy, tak jak The Toilet Paper Hero, dbających o czystość i dostępność latryn (dla 7000 osób!).
Pozostałe rzeźby rozsiane są po całym Boulder City, aby zachęcić turystów do zatrzymania się w tym mieście na dłużej i zastanowienia się nad rolą i znaczeniem pracy jego mieszkańców, a nie (tak, jak my) do podróżowania bezpośrednio na Zaporę Hoovera. Dla zainteresowanych władze miasta udostępniły aplikację oraz mapkę z zaznaczonymi atrakcjami:
mapa atrakcji Boulder City

hajda na Zaporę!

*post pisany w czasie panującej na świecie pandemii koronawirusa COVID-19

niedziela, 22 marca 2020

Odzyskaj nadzieję w Nelson


[Fallout: New Vegas - Przywrócenie nadziei] Nie spodziewałam się, że sytuacja jest aż tak dramatyczna. Szwędałam się w okolicach Novac, szukając ciekawego i dobrze płatnego zlecenia. Póki co nie chciałam wybierać się w okolice Czarnej Góry, więc ruszyłam w przeciwną stronę.


majacząca w oddali Czarna Góra
droga do Nelson
W dole ujrzałam jakieś zabudowania, wokół których kręcili się członkowie Legionu Cezara. Niepostrzeżenie podeszłam bliżej i zobaczyłam coś, co na długo pozostało mi już w pamięci - ukrzyżowani jeńcy RNK! Chwila, oni przecież jeszcze żyją, mam szansę się wykazać!




Historia Nelson jest ściśle powiązana z Eldorado Canyon i, podobnie jak w Nipton, największy rozwój miasteczka przypadał na czasy związane z wydobyciem złota. Obecnie mieszka tam ok. 37 osób, ale mimo tak małego zagęszczenia ludności mogą poszczycić się remizą strażacką ❤


Kolejne ghost town za nami. Gorąco zachęcamy do zbaczania z głównych tras, aby zobaczyć takie perełki, póki jeszcze istnieją. Oby zachowały się jak najdłużej!


niedziela, 15 marca 2020

Niespodzianka w drodze na tamę Hoovera


Oślepieni blaskiem Vegas ruszyliśmy następnego dnia do Boulder City, zbaczając wcześniej na południe na drogę 95. Nie mogliśmy przecież ominąć kolejnego miejsca z gry Fallout: New Vegas, czyli Nelson. Po skręceniu w drogę 165 prowadzącą do miasteczka, zatrzymaliśmy się na chwilę na parkingu. Podziwialiśmy surowy krajobraz Nevady i obserwowaliśmy przejeżdżające obok nas kampery.




Wokół nas nie było praktycznie żywego ducha, tylko my i przestrzeń wokół nas. Wolność.


Przy parkingu znajdowała się tablica informacyjna na temat pustyni Mojave, jej flory i fauny oraz szacunku dla przyrody i okolicznych mieszkańców. Bardzo mi się podoba to w USA, że zazwyczaj wszystko jest dokładnie oznaczone i można przy okazji wyczytać dużo przydatnych informacji.


żółwi niestety nie spotkaliśmy :(
Po chwili odpoczynku pojechaliśmy dalej. Wkrótce naszym oczom ukazało się Nelson. Z racji tego, że nie było gdzie zawrócić, pojechaliśmy dalej, za miasteczko i tylko dzięki temu dojechaliśmy do klimatycznego Ghost Town - Historical Eldorado Canyon.


Nelson zwane wówczas Eldorado stanowiło jedno z pierwszych i głównych miejsc wydobycia złota (również srebra, miedzi i ołowiu) w Nevadzie. Ściągali tu również dezerterzy z wojny secesyjnej.


fajnie znaleźć kilka sztabek ;)
Niestety tam, gdzie bogactwo, tam zazwyczaj następuje niezgoda, a często i rozlew krwi.


Spędziliśmy tu trochę czasu, oglądając rozstawione między budynkami z epoki wraki samochodów i próbując wczuć się w rolę poszukiwaczy złota. Jest to możliwe tym bardziej, że lokalni mieszkańcy organizują wycieczki z przewodnikiem. My niestety z tego nie skorzystaliśmy - być może w przyszłości będzie jeszcze taka okazja, gdyż to miejsce bardzo przypadło nam do gustu i chcielibyśmy tu kiedyś wrócić. Tym bardziej jesteśmy szczęśliwi, że udało nam się tu trafić, bo wyszło to zupełnie przypadkiem! Zapraszamy do obejrzenia poniższej galerii:













 











niedziela, 3 marca 2019

Pierwszy raz w Las Vegas



Do Las Vegas dotarliśmy za dnia, więc nie zostaliśmy od razu oczarowani jego blaskiem 😉 Pierwsze, co rzuca się w oczy, to multum bilboardów reklamujących głównie kasyna, występy gwiazd i lokalne atrakcje, niektóre proponowały nawet pomoc przy wątpliwościach prawnych albo religijnych.



każdy chce się w Las Vegas polansować, najlepiej w Cabrio ;)

Nasz motel mieścił się niedaleko Las Vegas Boulevard, potocznie zwanej Las Vegas Strip. Zawsze myślałam, że Strip to jakaś alejka dla pieszych między najważniejszymi atrakcjami miasta, a w rzeczywistości okazało się, że to kilkupasmowa droga o długości niecałych 7 km! Na szczęście nie trzeba takiego dystansu pokonywać pieszo - między niektórymi hotelami kursuje darmowa kolejka, są też autobusy, a dla zmotoryzowanych kasyna oferują parkingi - w 2015 r. były one jeszcze bezpłatne, obecnie większość jest niestety płatna.

Las Vegas Strip
W tym momencie naszej wyprawy mieliśmy tylko popołudnie na zwiedzenie Las Vegas, ale zdradzając pewne szczegóły z przyszłości, wróciliśmy tu za parę dni 😃 Pierwsze kroki skierowaliśmy do słynnego znaku witającego podróżnych z całego świata, po drodze oglądając mijane kasyna.
Hooters
Tropicana
 

świetny pomysł na reklamę :D
New York New York
Excalibur
Mandalay Bay
Luxor
Caesars Palace
MGM Grand
Można było się spodziewać, że pod Las Vegas Sign będzie tłum ludzi - nikt nie chce przepuścić okazji, aby zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie z rozpoznawalnym wszędzie symbolem USA.


dotarliśmy!
Las Vegas kojarzy się także z możliwością wzięcia ślubu przed samym Elvisem Presleyem. Jeśli chcemy, aby ślub był ważny i uznawany również w Polsce, musimy przedstawić dokumenty potwierdzające brak przeciwwskazań do zawarcia małżeństwa, podobnie jak to się dzieje w naszym kraju. Takie zezwolenie można obecnie załatwić przez internet, natomiast po powrocie do Polski trzeba przedłożyć dokumenty do odpowiedniego Urzędu Stanu Cywilnego.

jedna z wielu ślubnych kapliczek
 

Po pełnym wrażeń spacerze zrobiliśmy się głodni, więc skierowaliśmy się oczywiście do wcześniej upatrzonego Hard Rocka. W przeciwieństwie do lokalu w Los Angeles, tu jedzenie było bardzo smaczne. Zwróciliśmy uwagę również na kelnera, który mówił z cudownym teksańskim akcentem 😎 Mogę słuchać tego godzinami.

ketchup Heinz najlepszy na świecie!
Zanim skończyliśmy jeść, na dworze zrobiło się już ciemno, więc mieliśmy okazję zobaczyć rozświetlone i wg nas piękniejsze Las Vegas.

Strip nocą
coś dla fanów motoryzacji
Paris Paris
Bellagio i kończący się pokaz fontann


... i na koniec ciekawostka - takie rzeczy nie tylko w filmach - zwiedzając USA można się przekonać, że sporo smaczków opartych jest na faktach 😇

cdn...